Pomysł na "Dzienną zmianę" jest strasznie głupi, ale film jakoś tam daje radę. Na plus sceny walki, nie są jakieś tam wielkie ale na pewno lepsze niż w Mortal Kombat (2021) czy Snake Eyes. Fajnie bawili się rolami Jamie Foxx i Dave Franco. Parę zabawnych scen, te rozwalanie wampirów. Pościg też daje radę. Choć jest też mnóstwo bzdur i głupot (ktoś policzył ile tam wampirów było w tym domu?). Kiepskie zakończenie, jak z tanich filmów przygodowych (znów jakaś świątynia). Na lato w sam raz, ale tylko na jeden raz.

Lubię, kiedy reżyser zdaje sobie sprawę z "głupiego scenariusza" i podchodzi do tego tak jak w tej produkcji - czyli nie sili się na powagę, ale właśnie na luźne podejście. Nie ma nic gorszego, niż głupi scenariusz i próba zrobienia z tego poważnego filmu. Zgadzam się co do roli Deva Franco - również pozytywne, sporo zabawnych tekstów (- tylko nie rzygaj! - nie będę, połknąłem) i ogólnie, aktorzy spasowal do swoich ról.

Nie będę się już nad tym filmem pastwił, ale weź sobie kiedyś taką szpilkę w rękę i spróbuj zgiąć - jeśli się zegnie (zależy od materiału) to tylko w jednym miejscu :D. Po złamaniu obcasów nawet łatwiej w takim bucie nogę skręcić niż z obcasami, więc chyba jednak niezbyt dobrze przemyślany. :P

Nie no ja się zgadzam nie mowie, ze to jest łatwe, czy że nie niemożliwe (nie mam nieludzkiej siły wampira) i zakładam, ze pewnie biega się w takim czymś fatalnie (i znowu nie wiem do końca bo wampirem nie jestem wiec nie mam jego zwinności ;) )

ALE!

Dobrze pamiętam, jak w jednym z Jurajskich Parków, Bryce Dallas Howard latała w szpilkach po dzungli ..... i uwaga, film ma większa ocenę niż "Dzienna zmiana".


(Ps: Latała - ona w tych szpilach jak gazela umykała przed dinozaurami!)  

Tak więc, pomimo umowności "Dziennej zmiany", fakt, ze reżyser potraktował film z przymrużeniem oka i całość jest zagrana Z PRZYMRUŻENIEM OKA, że nie zapomniał o takiej "pier...e" jak połamanie szpilek (zresztą kto to zauważy - nieliczni) - zasługuje imho na bardzo dobra ocenę :)

Zgadza się - uciekanie, czy walka w tego typu obuwiu to fantastyka. Ale jest już całkiem sporo filmów, gdzie w takich sytuacjach laski po prostu zdejmują obuwie i to jest najrozsądniejsze wyjście (z drugiej strony przy szpilkach z reguły mamy do czynienia albo z gołą stopą, albo z rajstopami, więc zerowa ochrona dla stopy podczas biegania po nieprzyjaznym podłożu, więc też słabo).

Z ciekawostek - w Batmanie Dark Knight Rises jest scena, gdzie CatWoman walczy bodajże z jakimiś typami na dachu. W początkowym ujęciu podchodzi do nich w tych swoich kozakach na obcasie (nota bene bardzo efektownych - uwielbiam scenę, gdy wsiada na moto przekładając nogę przez kierownicę). Gdy jednak przyjrzeć się ujęciom podczas walki - ma na nogach zupełnie inne buty :D

Brawo za spostrzegawczość :)

I nie ukrywam, ze są pewne sceny, postacie (no np. właśnie Kobieta Kot) które aż się proszą o to, aby chodzić, biegać, skakać i walczyć właśnie w szpilkach.

Bo to po prostu pasuje do konwencji.

Cóż, filmy rządzą się swoimi prawami :)

Chyba nawet na oficjalnych zdjęciach widać tę zamianę, ale nie chce mi się weryfikować, czy to faktycznie niespójna scenografia, czy cała sekwencja była w tych butach (zerknij na obcas, a raczej jego brak - to samo było w scenach na dachu): https://i.ndtvimg.com/mt/movies/2012-07/anne-catwoman-men.jpg

W butach jest coś takiego jak stalka, w szpilkach jest ona metalowa i połączona ze szpilką, gdy złamiesz stalkę w bucie (a nie trzeba być wampirem, by to zrobić) chodzisz w złamanych obcasach jak w mniej wygodnych balerinkach.

Jeszcze zależy od rodzaju szpilki. W tych miękkich - ok. Ale jest też cała masa sztywnych modeli - nie wyobrażam sobie by to nawet było jakoś zbliżone do balerinek - pewnie w takiej ułamanej szpilce łatwiej sobie nogę skręcić, niż walcząc na obcasie ;-)

Z doświadczenia ci powiem, że nie. Szpilki są profilowane, nigdy nie chodziłeś w źle wyprofilowanym bucie? Czujesz na środku stopy lekki ucisk, ale jest to wygodniejsze niż szpilka. Ja łamałam stalki nawet w zimowych kozakach, nie jest to wcale trudne czy skomplikowane.

Dzięki wam wszystkim sporo się dowiedziałem o szpilkach i o szpilkach w kinie. To jest to!!!

xD Dobry to był wątek, nie zapomnę go nigdy ;)

Zobaczyć Snoop Dogga w roli kowboja - bezcenne. Film nie jest poważny ale ogląda sie całkiem przyjemnie. Generalnie wszystko sprowadza się do sieczki wampirów co akurat najmniej mnie interesowało. Fabuła w pewnym momencie się kończy i jest już tylko akcja co jest nudne moim zdaniem. Tak więc mamy klasyczny scenariusz oparty na filmach tego typu - przygotowanie do akcji i akcja. Można obejżeć na odmóżdżenie.

Tak Snoopdog to straszny leszcz w realu dlatego oglądając go jako badassa w filmie można nieźle się uśmiać. Ale tak duży poziom abstrakcji da się obejrzeć tylko jeden raz.

Ta, bo akurat go dobrze znasz w realu.
W filmie nie był żadnym badassem (mimo że wszyscy go traktowali tak, jakby nim był). Był tylko gostkiem z gatlingiem... Nie miał nawet zdaje się żadnej efektownej walki wręcz, tylko strzelał (a to byle kto potrafił. No może poza tym kontrolerem...).